wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 3.


Podszedł do mnie i usiadł przede mną.
-Tchórzysz ? - spytał z cwanym uśmieszkiem. Był pewny, że zrezygnuję, nie zgodzę się żeby mnie pocałował i tym samym przegram. A potem wypominałby mi to, że ze mna wygrał i  że jestem tchórzem. Nie mogłam dać mu takiej satysfakcji.
-Nie- po chwili namysłu powiedziałam z dumą.
-Nie?- nie dowierzał, był wręcz pewny, że wygra. Z jego twarzy momentalnie zniknął uśmiech.
-Już mówiłam. Wiedziałam, że nie masz mózgu, ale o tym, że jesteś głuchy nie wiedziałam.- powiedziałam i zaśmiałam się ironicznie.
-Dobra koniec tego gadania. Zaliczcie to zadanie i gramy dalej - z uśmiechem na ustach ponaglił nas Rayan, a wszyscy go po parli. Spojrzeliśmy z Bieberem na siebie. Żadne z nas nie chciało przegrać.
-Dobra, miejmy to już za sobą - powiedziałam i wzięłam głęboki oddech.
Bieber przybliżył się do mnie jeszcze bardziej. Zamknęłam oczy i już po chwili poczułam jego usta na swoich wagrach.
Pocałował mnie, a ja chcąc nie chcąc musiałam ten pocałunek odwzajemnić.
Nie było żadnych, zbędnych czułości. Zero uczucia czy jakiejkolwiek namiętności (cokolwiek przez to rozumiecie ).
-2 - liczyli na głos.
-3
-4
-5.
Już chciałam się od niego oderwać, ale Justin przedłużył pocałunek, a po chwili wepchał mi język do ust. Odepchnęłam go z całej siły od siebie. Pękał ze śmiechu .
-Fuuuuuuuuj , jesteś obrzydliwy- powiedziałam i demonstracyjnie otarłam dłonią usta.
-Nie mogłem się oprzeć, uwielbiam cie wkurzać - mówił i prawie dławił się śmiechem.
-A co się w ogóle stało?-spytała Vanessa.
-Ten idiota włożył mi język do ust. Booże, będę musiała zdezynfekować usta. Wszyscy zaczęli się śmiać.
-Oj, ale przyznaj, że ci się podobało - powiedział i położył mi ręke na nodze.
-Po pierwsze skarbie, zabieraj rączki- uśmiechnęłam się sztucznie i zrzuciłam jego ręce z moich ud.
-A po drugie, wcale mi się nie podobało, wręcz przeciwnie. Już w podstawówce chłopcy lepiej całowali- powiedziałam i dumnie odrzuciłam na bok włosy.
-Uuuu, ostro- zaśmiał się Chris, a Bieber rzucił mu mordercze spojrzenie.
Tak naprawdę to sam pocałunek nie był taki zły. Niechętnie, ale muszę przyznać mu jedno- całować to on potrafi i to dobrze, bardzo dobrze. Ale nie mogłam oczywiście mu tego przyznać, nigdy w życiu.
-Mhm, Miley możesz oszukiwać innych, ale siebie samej nie oszukasz, przecież wiem, że ci się podobało- odpowiedział pewny siebie.
-Ale niech ci będzie - zaśmiał się, a ja miałam ochotę mu przywalić i to tak żeby miał ślad na swojej pięknej buźce na dobry miesiąc.
-Dobra, gramy dalej.
Graliśmy dalej , co chwilę dając sobie jakieś głupie wyzwania czy wyciągając z siebie wzajemnie prawdę . Po chwili Christian przyniósł alkohol .
-Ejj pogięło cię? Alkohol ? - powiedziałam oburzona
-Tylko trochę , tak dla zabawy .
-Ale ...
-Panna idealna jest za grzeczna żeby się napić - przerwł mi Bieber.
Spojrzałam na niego ze złością .
-A chcesz sie przekonać ? - wzięłam do ręki piwo i wzięłam duży łyk.
-Noooo , rozkręcasz się.
-Wal się.
Ok, pomysł z alkoholem był głupi, bardzo głupi, a ja nie powinnam dać mu się tak łatwo sporowokować , ale to było sielniejsze ode mnie.
-Dobra, grajmy, a nie gadajmy - powiedziałam i zrobilam jeszcze jeden łyk .
Teraz kręcił Justin. Jak na złość wypadło na mnie .
-Prawda czy wyzwanie ? - wyszczerzył się
-Wyzwanie - nie chciałam być gorsza od niego.
-To w takim razię ....chodź ze mną na 20 minut na górę .
Po raz drugi, w czasie jednego wieczoru zakrztusiłam się napojem . Wszyscy spojrzeli na niego i zaczęli się śmiać . Ja sama również wybuchłam głośnym śmiechem
-Ja nie żartuję . To jest twoje wyzwanie - spojrzał na mnie z cwanym uśmiszkiem .
-Uuuu , a w jakim celu? - ze śmiechem powiedział Rayan .
-Wiadomym - teatralnie poruszał brwiami Bieber, a mnie momentalnie zemdliło .
Teraz dopiero rozległ się "śmiech na sali" .
-Justin, ty normalny nie jesteś. - Christian z trudem opanowywał śmiech .
-Chyba cię pojebało - krzyknęłam wkurzona.
-Czyli tchórzysz ?
-Gówno, nie tchórze . Chcę inne wyzwanie. - wykłócałam się .
-Na początku ustaliliśmy, że nie ma zmieniania wyzwań ani pytań. Nie można zmieniać zasad w trakcie gry.
-W takim razię nie gram dalej.
-Tak myślałem - uśmiechnął się głupio.
-Co masz na myśli?
-Wiedziałem , że stchórzysz przy tym wyzwaniu .
Na chwilę zamilkłam, w głowie miałam mętlik.
-A więc? - spojrzał na mnie wyczekująco. Zresztą nie tylko on . Wszyscy patrzyli na mnie ze skupieniem .
-Dobra.- krzyknęłam pod wpływem emocji.
-Serio?- wszyscy włącznie z Bieberem spojrzeli na mnie jak na idiotkę.
-Taaaa- warknęłam tylko.
-Eee noo to teen , chodź - Justin wstał i pociągnął mnie przy tym za ręke . Był kompletnie zdezorientowany . W życiu nie spodziewał się, że nie zrezygnuję . Był pewien , że się nie zgodzę i wygra. Ale ja oczywiście musiałam unieś się dumą .
Serce waliło mi jak młotem. Co mi do cholery strzeliło do głowy?
Christian, Rayan, Megan i Vanessa - wszyscy patrzyli na mnie z szeroko otwartymi ustami .
Justin szedł po schodach, ciągnąc mnie przy okazji za sobą .

3 komentarze:

  1. ojej to on jest ak grzeczniutkaa?? myslalam ze lubi imprezowac i tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaa<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdziały są ogólnie strasznie krótkie:( Przeczytanie tego zajęło mi chyba niecałe 2 min. Ale był fajny:)

    OdpowiedzUsuń