Prolog.

Nazywam się Miley Carsen, mam 17 lat i mieszkam w Nowym Jorku. Mam młodszego brata Alexa, ma 10 lat, a jego celem życiowym jest uprzykrzenie mi życia. Chyba od tego są młodsi bracia, tak ? Chodzę ostatniej klasy liceum. Uwielbiam spędzać czas z moją paczką. Vanessa, Christian, Megan, Rayan i ..... Justin. Mówiąc, że uwielbiam spędzać czas z paczką, miałam na myśli wszystkich oprócz Justina. Bieber, tak najbardziej działająca mi na nerwy osoba na świecie. Zaduafany w sobie, arogancki kobieciarz. Tak, cały Justin. Żadnej nie przepuści. Odkąd pamiętam wzajemnie się nienawidzimy i rywalizujemy ze sobą. Ale koniec gadania o Bieberze. Jaka jestem? Asertywna, szalona, często wpadam w tarapaty przez mój niewyparzony język. Niektórzy mówią, że chamska. A właśnie wspominałam o Jasmine? Szkolna gwazdka, każdy chłopak w szkole ślini się na jej widok. Niemiłosiernie pusta i tępa. Spała chyba z każdym chłopakiem w szkole. Nie mogę zapomnieć o jej dwóch "inteligentnych" przyjaciółeczkach - Katy i Jennny. Czasami zastanawia mnie, która z nich jest najgłupsza ... Mam gdzieś zdanie innych. Czyli podsumowując, mam braciszka wykorzystującego przeciwko mnie każdą moją wpadkę, kretyna w "paczce", którego celem jest zdobycie jak największej ilości panienek i pustaka w szkole, robiącego wszystko by mnie zniszczyć. Tak, nie ma to jak dobre towarzystwo.

Ale nie narzekam, przynajmniej nie jest nudno. Czasami myślę, że moje życie z dnia na dzień coraz bardziej się komplikuje.