wtorek, 31 lipca 2012

Rozdział 15.


Całowaliśmy się, leżąc na piasku, a atmosfera robiła się coraz bardziej gorąca. Kiedy Justin włożył mi ręke pod bluzkę, gwłatownie się "obudziłam". Szybko z niego zeszłam i podniosłam się. Co ja do cholery robię? Do reszty zwariowałam? To, że jakimś cudem między nami coś zaiskrzyło, nie znaczy, że mam się z nim przespać.
-Przepraszam, muszę iść- powiedzialam nie patrząc na niego i szybko odbiegłam. Słyszałam, że mnie woła, ale nie reagowałam. Biegłam szybko przed siebie, chcąc znaleźć się już jak najdalej.
Dobiegłam do ośrodka, całe szczęście Masterson nawet nie zauważyła, że tyle nas nie było. Odnalazłam przyjaciół i dołączyłam do nich.
-Gdzie byłaś? - Chris powiedział w miarę głośno, przekrzykując muzykę.
-Tak, przejśc się- odpowiedziałam szybko.
-A nie widziałaś gdzieś Justina? Nigdzie nie mogę go znaleźć.
-E...niee, nie widziałam- skłamałam.
Odwróciłam się i zobaczyłam, że na salę wszedł Bieber. Rozejrzał się, a po chwili podszedł do niego Jason- chłopak z naszej klasy. Justin i Jason całkiem nieźle się dogadywali, można nawet powiedzieć, że się kolegowali. Nic dziwnego, są tacy sami. Oboje to urodzeni podrywacze. Jason powiedział mu coś na ucho i razem wyszli.
Cały wieczór był dla mnie do niczego. Zastanawiałam się co teraz będzie. Przecież jak teraz miałaby wyglądać nasza znajomość. Mamy ze sobą chodzić? Potajemnie się spotykac? A co z sytucją na plaży. Zachowałam się jak kompletna idiotka.
A co z Jasonem? Jestem ciekawa o czym rozmawiają. W tej chwili naszła mnie głupia myśl. Pod wpływem jakiegoś głupiego impulsu przeprosiłam na chwilę pozostałch i udałam się w kierunku, gdzie poszedł Bieber z tym chłopakiem. Wyszłam z sali i rozejrzałam się. Skręciłam w prawo i wolnym krokiem, po cichu szłam przed siebie. Podeszłam do końca budynku i usłyszałąm rozmowę. Po głosie poznałam, że to właśnie oni. Oparłam się o budynek i nasłuchiwałam.
-I co? Udało ci się w końcu?- usłyszałam głos należący do Jasona. O co mu chodziło? Co miało się udać Justinowi? Wsłuchwiałam się zatem jeszcze bardziej, żeby wszystkiego się dowiedzieć.
-Jeszcze nie, ale spokojnie uda mi się. Zmieniłem strategię, teraz zacząłem grać- odpowiedział Bieber. Byłam coraz bardziej ciekawa o co chodzi.
-Czyli co?
-Stary, nie wiedziałem, że tak łatwo można wcisnąć jej każdy kit. Słuchaj, od teraz będe udawał, że się w niej zakochałem. Dzisiaj już prawie osiągnąłem cel, ale wycofała się w ostatniej chwili.
Powoli zaczynałam kojarzyć fakty i dochodziło do mnie o co chodzi. Ale to niemożliwe...
-Masz jeszcze tydzień, albo przegrywasz, pamiętaj- Jason powiedział trumfialnie.
-Tydzień to kupa czasu, już teraz szykuj kasę, bo wygram. Zaliczę ją jeszcze przed końcem zakładu - zaśmiał się Bieber.
Mometalnie zrobiło mi się słabo, zrozumiałam już wszystko. Te jego słowa, że się we mnie zakochał, to ...to wszystko były kłamstwa. On cały czas mnie okłamywał. Ten pocałunek w szafie, był częścią planu, kłótnia przy mostku, wyznanie - on to wszystko zaplanował, od początku do końca. Po moim policzku popłynęła pojedyncza łza. Nie chciałam już dłużej słuchac, wiedziałam wszystko. Pobiegłam przed siebie, udając się do pokoju. Wparowałam do pustego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Zaczęłam głośno płakać.
Jak on mógł mnie aż tak zranić? Ja naprawdę coś do niego poczułam, a on ...on chciał mnie tylko przelecieć i wygrać pieprzony zakład. Płakałam coraz bardziej, waląc ręką w poduszkę. Jeszcze nigdy nikt tak bardzo mnie nie zranił i upokorzył. A gdybym dzisiaj na plaży, to z nim zrobiła, to co? Jutro roześmiałby mi się w twarz, mówiąc, że to wszystko było tylko zwykłym zakładem.
Nienawidzę go! Jeszcze nigdy tak bardzo go nienawidziłam. Nie sądziłam, że potrafi być aż takim gnojkiem.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i wtuliłam w poduszkę. Łzy niekontrolowanie spływały po moich policzkach. Nie! Nie mogę się rozklejać, muszę być silna, od teraz. Nie dam mu tej pierdolonej satysfakcji, że mnie zranił. Nie dam po sobie poznać, jak bardzo mnie skrzywdził. Zabrałam z szafki kosmetyczkę i udałam się do łazienki. Zmyłam rozmazany makijaż i dokladnie przemyłam twarz. Nałożyłam nowy makijaz, zasłaniając wszelkie oznaki, że płakałam. Spojrzałam w lustro i powiedziałam sobie, że będe twarda.
Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Wzięłam głęboki oddech i weszłam na salę. Impreza miała trwać jeszcze godzinę. Rozejrzałam się i zobaczyłam przyjaciół, razem z nimi stał Bieber. Zacisnęłam zęby i podeszłam do nich.
-Ej, gdzie ty się znowu podziewałas?- spytała Vanessa.
-W pokoju, dzowniła mama- odpowiedziałam pewna siebie. Bieber objął mnie w talii.
Przypominam, że według zakładu, który już dawno zaczęliśmy, ja i Bieber mamy udawać parę przed całą szkołą.
Zdjęłam jego ręke z mojej talii.
-Ej, co ty robisz, a zakład- powiedział Rayn, widząc co zrobiłam.
-Wiecie co? Wycofuję się z zakładu, mam dość tego kretyna. W dupie mam, że przegram. A ty, nigdy więcej mnie nie dotykaj- zwróciłam się do Biebera. Jego mina w tym momencie była bezcenna, całkowicie nie wiedzial o co mi chodzi.
-Noo, Justin wygrałeś - Chris poklepał go po ramieniu.
-Jaa..sne - powiedział, wymuszając uśmiech.
-Miley, możemy pogadać?- zwrócił się do mnie.
-No to gadaj-powiedziałam obojętnie.
-Sami
-Tsa, to chodź- powiedziałam i wyszłam z sali, a on za mna.
-Co się dzieję? Przecież ten zaklad był nam na ręke, mogliśmy być razem, udając przed nimi, że to tyllko częśc zakładu.
-Hm..niech pomyślę, a może ja nie chce z tobą być- odpowiedziałam.
-Ale..jak to. Przecież dzisiaj ...
-Dzisiaj uświadomiłam sobie, że chyba mnie zaćmiło na jakiś czas. Jak moglam pomyśleć, że cos do ciebie poczułam. Sory Bieber, pomyliłam się- powiedziałam, starając się zabrzmieć przekonywująco.
-A teraz muszę spadać- dokończyłam i odeszłam.
Nie odwróciłam się, nie chciałam. Udawałam przed nim twardą, a w środku miałam ochotę się rozkleić. Nikt jeszcze nigdy tak bardzo mnie nie zranił .

3 komentarze:

  1. cieszę się, że się okazało że on chciał ją tylko wykorzystać. wiadomo, że będą razem, ale narazie nie na to czas. wiecej kłótni = ciekawsze opowiadanie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem mega wkurzona na Justina! Jak on mógł jej to zrobić?! Ona mu zaufała :'( Już miałam nadzieję, że będą razem a tu taki niesamowity zwrot akcji! No cóż po prostu brak mi słów jak nisko może upaść ten człowiek, gotowy zrobić wszystko dla satysfakcji, że wygra... ale czy to da mu szczęście? wydawać by się mogło, że odwzajemnił uczucie Miley...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiecie co? A mi coś tu śmierdzi! Jeszcze nie wiem jak to możliwe ale ja myślę, że Justin rozmawiał z Jasonem o czymś innym! Musi tak być!

    OdpowiedzUsuń